Najgorszej jakości powietrzem oddychają mieszkańcy Bułgarii, Polski, Rumunii i Chorwacji. To tutaj odnotowuje się najwyższe wartości dla pyłu PM2,5. Statystyki pokazują, że najwięcej zanieczyszczeń wciąż emitują domy jednorodzinne wykorzystujące stare kopciuchy. Najgorsza sytuacja jest w Małopolsce, na Górnym Śląsku i w Łódzkiem.
W najnowszym raporcie Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) dotyczącym Ochrony Środowiska 2021 jeden z rozdziałów poświęcony jest emisji pyłu zawieszonego na terytorium Polski. Wynika z niego, że w Polsce pył zawieszony składa się przede wszystkim z węgla w postaci związków organicznych, węgla elementarnego, siarczanów, azotanów, chlorków, związków amonowych, związków krzemu, aluminium i żelaza oraz śladowych ilości metali ciężkich. Analizując wielkość cząstek badacze dzielą go natomiast na:
- TSP (Total Suspended Particulates), czyli całkowity pył zawieszony w powietrzu,
- pył PM10 (Particulate matter PM10), czyli pył zawieszony o średnicy cząstek 10 μm i mniejszej,
- pył PM2,5 (Particulate matter PM2,5), czyli pył zawieszony o średnicy cząstek poniżej 2,5 μm.
Kopciuchy powodują smog siarkowy
Jak czytamy w raporcie, w 2019 roku w Polsce emisja całkowitego pyłu zawieszonego (TSP) utrzymała się na poziomie emisji z roku 2018 (343 tys. ton). Najwięcej pyłu zawieszonego nadal pochodzi z konwencjonalnego spalania węgla w gospodarstwach domowych (ok. 35% całkowitej emisji), następnie z procesów przemysłowych (ok. 25%), rolnictwa (ok. 15%) i transportu drogowego (ok. 7%). Stąd w okresie jesienno-zimowym wciąż powszechnym zjawiskiem jest smog aerozolowy (tzw. smog zimowy), który potęgują brak wiatru, zamglenie czy średnia dobowa temperatura powietrza poniżej 5°C. W naszym klimacie powstaje zazwyczaj smog siarkowy zawierający sadzę, tlenki siarki oraz tlenki węgla. Działa on na nasze organizmy parząco, uszkadza drogi oddechowe i ma negatywny wpływ na układ krążenia. Jest powodem wielu chorób, a w skrajnych przypadkach może być nawet przyczyną śmierci.
Pomimo różnorodnych działań podejmowanych, aby zredukować stężenie pyłów zawieszonych w powietrzu to nadal wysokie stężenia PM10 i PM2,5 stanowią palący problem do rozwiązania. Zwłaszcza, że o negatywnym wpływie pyłów zawieszonych na zdrowie człowieka od dawna alarmują lekarze. Pył PM2,5 posiada zdolność przenikania do najgłębszych partii płuc, gdzie jest akumulowany, następnie przenika do krwi, a wraz z nią rozchodzi się po całym ciele. Przez co może być powodem nasilenia astmy, ostrych reakcji układu oddechowego czy osłabienia czynności płuc. Aby go skuteczniej redukować wprowadzono dodatkowe normy jakości powietrza oraz określono wartość dopuszczalną pyłu PM2,5 w powietrzu, czyli pułap stężenia ekspozycji, który jest papierkiem lakmusowym jakości powietrza. Obecnie wynosi on 20 μg/m3 i jest to standard, który Polska powinna dotrzymywać od 2015 roku.
Polska nadal w niechlubnej czołówce
Do celów statystycznych wylicza się również krajowy wskaźnik średniego narażenia na pył PM2,5. Obliczany jest na podstawie wyników pomiarów stężeń pyłu zawieszonego PM2,5 z ostatnich trzech lat. W 2020 r. wyniósł on w Polsce 19 μg/m3 (w ostatnich kilku latach osiągał wartość 21-22 μg/m3). Wskaźnik w końcu odnotował więc spadek i po raz pierwszy nie przekroczył pułapu stężenia ekspozycji, czyli 20 μg/m3!
Najwyższe wartości wskaźnika średniego narażenia na pył PM2,5 w 2020 r. odnotowano w: Aglomeracji Krakowskiej (24 μg/m3 ), Aglomeracjach Górnośląskiej i Łódzkiej (23 μg/m3) oraz Aglomeracji Rybnicko-Jastrzębskiej (22 μg/m3). Najniższe wartości wskaźnika średniego narażenia na pył PM2,5 w 2020 r. stwierdzono w Zielonej Górze (11 μg/m3), w Aglomeracji Bydgoskiej (12 μg/m3), a także Gorzowie Wielkopolskim i Aglomeracji Szczecińskiej (14 μg/m3).
Polska nadal znajduje się w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem narażenia mieszkańców miast na powietrze zanieczyszczone pyłem PM2,5 i PM10. Najwyższe wartości dla pyłu PM2,5 odnotowano w 2019 r. w Bułgarii, Polsce, Rumunii i Chorwacji, nieco niższe na Słowenii, we Włoszech, w Czechach i na Węgrzech, natomiast dla pyłu PM10 – w Chorwacji, Bułgarii, Grecji i w Polsce. Zdaje się, że dopóki sytuacja realnie nie poprawi się i powietrze w tych krajach wciąż będzie powyżej ogólnie przyjętych norm to ich mieszkańcy nadal będą musieli samodzielnie poprawiać jakość powietrza, którym oddychają. Najlepiej poprzez regularnie używanie w sezonie grzewczym oczyszczaczy powietrza. Filtry umieszczone w oczyszczaczach powietrza skutecznie neutralizują zanieczyszczenia oraz pyły zawieszone PM10 i PM2,5 pozwalając odetchnąć pełną piersią, przynajmniej w domowym zaciszu.